27. listopada Ksiądz Roman Adamczyk oraz Ksiądz Jerzy Adamczyk, Seniorzy z NSJ Radom i inni parafianie wyjechali do Warszawy. Podążając śladami okupacji niemieckiej zwiedziliśmy trzy muzea. Jako pierwsze było więzienie przy ul. Rakowieckiej gdzie obecnie organizowane jest Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL. W latach 1902 – 1904 władze rosyjskie wybudowały gmach na 800 więźniów, który służył, jako areszt śledczy i miejsce egzekucji. W czasie II wojny było to miejsce pomocnicze dla głównego więzienia, którym był Pawiak i w listopadzie 1941 roku przebywało tu ok 2500 więźniów. Po wojnie komunistyczny aparat bezpieczeństwa przetrzymywał tu torturował i mordował żołnierzy AK a także uczestników podziemia antykomunistycznego. W okresie terroru stalinowskiego zamordowano tu ponad 2800 więźniów. Ciała potajemnie chowano, dokumentacji nie odnaleziono i pewnie nigdy prawdy się nie dowiemy. Zwiedziliśmy kilka cel, m. in. celę w której przebywał  rotmistrz Witold Pilecki. Pod podłogą jednego z pomieszczeń odnaleziono elementy szubienicy, na której w 1953 roku został powieszony gen August Emil Fieldorf “Nil”. Ciała tego patrioty jeszcze nie odnaleziono. W tym budynku w 1983 r. przez trzy miesiące była osadzona nasza parafianka, Pani Zosia, która krótko z powodu wielkich emocji, wspomniała czas swojego pobytu w tym więzieniu. Jako drugie zwiedzaliśmy Mauzoleum Walki i Męczeństwa znajdującego się w dawnej siedzibie Gestapo w Alei Szucha. W czasie wojny Gestapo mieściło się w centrum dzielnicy policyjnej a budynek był pilnie strzeżony. W suterenie budynku urządzono więzienie śledcze. Znajduje się tutaj 10 cel izolacyjnych oraz 4 cele zbiorowe bez okien, w których zatrzymani oczekiwali na przesłuchanie. Cele te nazwano tramwajami od charakterystycznego ustawienia ławek, więźniowie nie mogli się poruszać ani rozmawiać. Obok jest sala przeznaczona do doraźnych przesłuchań, z których bardzo często więźniowie żywi nie wracali. Krzyki katowanych zagłuszano muzyką płynącą z radia. Rozmiaru popełnionych tu zbrodni nie można ustalić, bo dokumenty zostały spalone, ale w piwnicach znaleziono prochy i kości ludzkie, które ważyły 5,5 tony. Tutaj nawet kilka razy dziennie przywożono więźniów z Pawiaka i poddawano bardzo wymyślnym torturom. Następnie tą samą trasą, którą byli przewożeni zatrzymani udaliśmy się do Muzeum Więzienia Pawiak. Więzienie to zostało wybudowane w latach 1830-1836. Po Powstaniu Styczniowym stało się więzieniem politycznym. W czasie okupacji było największym więzieniem politycznym dla całej Polski. Muzeum upamiętnia działalność więzienia w latach 1939 – 1944 a w tym czasie przez więzienie przeszło 100 tys. ludzi, z których 37 tys. zginęło w egzekucjach lub zamordowanych podczas przesłuchań. W odtworzonych pomieszczeniach i celach wystawione są znalezione pamiątki oraz na podstawie świadków, którzy przeżyli to miejsce, na rysunkach i innych planszach pokazane są realia życia w tamtych warunkach. Na Pawiaku więzieni byli politycy, uczeni, artyści, księża, ludzie zatrzymani w łapankach ulicznych, wojskowi, wywodzący się ze wszystkich chyba środowisk społecznych i zawodowych. Wobec zbliżającego się frontu Niemcy rozpoczęli likwidację więzienia wysyłając transporty do obozów koncentracyjnych i 21. sierpnia 1944 r. zabudowania wysadzili w powietrze. Na ocalałych fundamentach odtworzono budynki więzienia i urządzono Muzeum. Przy bramie wjazdowej stoi brązowa kopia wiązu, który tutaj rósł a na którym rodziny ofiar umieszczały rozmaite ogłoszenia; na dziedzińcu natomiast umieszczono pamiątkowe tablice.

Temu wyjazdowi towarzyszyły  wielkie emocje, ale nikt nie żałował, że zwiedził te Muzea.

BG