Wykorzystując piękną pogodę nasi chórzyści wraz z dyrygentem ks. Sebastianem Osińskim ostatni weekend sierpnia spędzili na Mazurach. W Rynie przywitał nas ks. Sebastian, który żegluje już od kilku lat. Swój pobyt w Gościńcu Bocianie Gniazdo rozpoczęliśmy od przeżywania Eucharystii.

 Potem kolacja, która okazała się bardziej uroczysta niż przypuszczaliśmy, ponieważ, jedna z par (obydwoje są członkami chóru) obchodziła piękny jubileusz małżeństwa. W sobotę po Mszy św i śniadaniu wyruszyliśmy do Gierłoży. Pan Henryk, miejscowy przewodnik, oprowadził nas po pozostałościach hitlerowskich bunkrów i przekazał wiele ciekawych informacji. Po obiedzie zebraliśmy się nad jeziorem i zajmując miejsca w sześciu jachtach wyruszyliśmy na pięciogodzinny rejs po jeziorach. Wiatr sprawiał, że żagle trzeba było rozłożyć, a my mogliśmy w tej czynności aktywnie uczestniczyć. Każdy mógł spróbować swoich sił przy sterach oraz dopytując o wszystko co jest z żeglowaniem związane. Młodzi sternicy chętnie się swoimi doświadczeniami dzielili. Przed wieczorem wiatr ucichł na tyle, że trzeba było żagle zwinąć (następne doświadczenie) i zastąpić je silnikiem motorowym. Też dobrze, bo można było poczuć wiatr we włosach, a każdy z nas przeszedł bardzo szybki kurs żeglarski. Został on wykorzystany przy ratowaniu człowieka za burtą – ks. Sebastiana, który postanowił się wykąpac po drodze…  Po zachodzie słońca wpłynęliśmy do portu w Mikołajkach, ale przedtem maszt  musiał być położony, bo wpłynąć trzeba pod mostem. Po krótkim czasie wolnym autokarem wróciliśmy do ośrodka w którym byliśmy zakwaterowani. W niedzielę po porannej Mszy św. i śniadaniu, zaplanowane było zwiedzanie zamku w Rynie. Stary pokrzyżacki obiekt, dobrze utrzymany dzisiaj służy również jako hotel. Jak w każdym takim miejscu są zebrane bardzo ciekawe eksponaty, a w części muzealnej jest dużo narzędzi tortur z czasów średniowiecza. Pan przewodnik przekazując stosowne informacje opowiadał też różne legendy związane z zamkiem. Wystrój zadaszonego  dziedzińca zamkowego zrobił wrażenie i sprawił, że chciałoby się tam wrócić. Do obiadu czas wolny wykorzystaliśmy na opalanie czy też pływanie w jeziorze.  Po obiedzie, w drodze powrotnej nawiedziliśmy Świętą Lipkę. Specjalnie do nas przyjechał Pan Henryk i opowiedział historię tego miejsca. Po wysłuchaniu koncertu organowego , zwiedziliśmy też miejscowe muzeum .

Czas fizycznie się skończył i wróciliśmy do codziennych obowiązków, ale to co zobaczyliśmy, usłyszeliśmy, doświadczenia które zdobyliśmy długo będziemy jeszcze rozpamiętywać.

Wszystkim , którzy ten wyjazd zorganizowali  i dostarczyli tak miłych i niezapomnianych wrażeń z całego serca jeszcze raz dziękujemy !!!

BG

GALERIA