Nasz Patron Ks. Bolesław Strzelecki

Ks. Bolesław Strzelecki ur. się 10. czerwca 1896 r w rodzinie szlacheckiej. Z relacji członków rodziny, a szczególnie bratanka Bolesława (imię otrzymał na cześć ks. Bolesława) wynika, że był chłopcem pobożnym, ułożonym, życzliwym dla otoczenia i inteligentnym. Zawsze starał się nieść pomoc tam, gdzie ona była potrzebna. I tak pozostało Mu to i na późniejsze lata, a szczególnie kiedy został kapłanem. Droga kapłańska ks. Bolesława usłana była wieloma interesującymi zajęciami katechetycznymi. Między innymi prowadził zajęcia w szkole zawodowej, gdzie uczyły się dziewczęta z ubogich rodzin. Nie pobierał za tę pracę wynagrodzenia, by w ten sposób nie zawyżać czesnego. Ważnym rysem duchowości kapłańskiej ks. Bolesława była Jego troska o więźniów. Z dużym zaangażowaniem wypełniał posługę kapelana więziennego, kiedy nie wszyscy kapłani chcieli podejmować się tego zadania. Pracując w zarządzie więziennym miał wpływ na polepszenie warunków życia aresztantów. Ks. Bolesław zawsze był otwarty na drugiego człowieka. Niósł pomoc duchową wszystkim, którzy od Niego tej pomocy oczekiwali. Nie szczędził swojego czasu dla dobra innych. A miał ku temu sposobność, bo pracował na wielu stanowiskach i z różnymi grupami społecznymi. 6. września 1935 r ks. bp Jan Kanty Lorek mianował  ks. Strzeleckiego na rektora kościoła Św. Trójcy w Radomiu. Zastał kościół bardzo zaniedbany, brudny i pozostający bez opieki, najgorszy w Radomiu. Nominacja na to stanowisko wynikała z tego, że ks. biskup zdawał sobie sprawę, że dzieła tego może podjąć się tylko kapłan wybitny, posiadający zdolność łatwego kontaktu z wiernymi i dobry organizator. Władza Duchowna nie zawiodła się na tej decyzji. Remont świątyni zakończono w 1937 r. Kościół stał się najwspanialszą świątynią w Radomiu.

15. lipca 1940 r. ks. Bolesław Strzelecki otrzymał nominację na proboszcza parafii NSJ na Glinicach w Radomiu. Od początku swojej pracy wniósł do życia parafii wiele nowego. Kancelarię parafialną uczynił ośrodkiem bezpośredniego kontaktu z parafianami. Przygotował prowizoryczny kościółek, by parafianie mieli czystą kaplicę, w której spotykali się z Panem Bogiem. Dużo czasu poświęcał osobistemu kontaktowi z ludźmi, chciał ich dobrze poznać. Prowadził akcję charytatywną, która miała do spełnienia wielkie zadanie, gdy przyszło gwałtowne zubożenie ludności. Zorganizował kuchnię dla biednych. Rozdawał najuboższym chleb, tłuszcze i mąkę, które to wcześniej gromadził ze składek.

W uroczystość Trzech Króli 1941 r poruszył podczas kazania sprawy dotyczące Polaków i oprawców wojennych. Zaraz po tym, 7. stycznia 1941 r. został aresztowany w chwili, gdy po odprawieniu Mszy św. rozdawał chleb i tłuszcze najuboższym ustawionym w długiej kolejce. Przewieziono Go do budynku Policji i Bezpieczeństwa przy ul. Kościuszki 6. Był wielokrotnie przesłuchiwany i torturowany. Leżał jakiś czas w szpitalu więziennym. Z radomskiego więzienia w dn. 5. kwietnia 1941 r. został przewieziony do obozu koncentracyjnego Auschwitz. Tam skierowano Go do grupy budowlanej. W głodnej, obozowej społeczności szybko rozwinął opiekę charytatywną, zwłaszcza wśród bliskich Mu Radomian. Podtrzymywał współwięźniów na duchu i zapowiadał im bliską wolność. Głosił, że Bóg ich kocha, a teraz tylko doświadcza ich miłość w obozie. Miał w obozie przezwisko „głodomór” – dlatego, że dla wychudzonych i bardziej potrzebujących żebrał o chleb. Wyczerpany torturami, osłabiony od nadmiernej pracy, zagłodzony i na skutek bicia dębowym kijem zmarł w obozowym szpitalu dn. 2. maja 1941 r. o godz. 8 rano.

Nazywany był „radomskim św. Franciszkiem” a pamięć o Nim była zawsze żywa. 6. maja 1950 r. mieszkańcy Radomia ufundowali i umieścili pamiątkową tablicę w kościele NSJ określając Go, jako ukochanego wychowawcę młodzieży i kapłana wielkiej gorliwości i niezwykłej dobroci serca, opiekuna biednych i nieszczęśliwych.

Podsumowując całe Jego życie należy stwierdzi, że od początku swojej pracy z młodzieżą wpajał jej, że nie ważne, co kto ma w głowie, ale ważne, jakim jest człowiekiem. Natomiast w pracy parafialnej starał się całym sercem, całą wiedzą i umiejętnością kierować tak parafią, by prowadzić wszystkich ku zbawieniu a dzieło budowy świątyni do widocznego skutku. Niestety dzieło to zostało brutalnie przerwane w czasie wojny, a przez to jego kontynuacja opóźniona.

Dla siebie, dla ratowania nadszarpniętego zdrowia ofiarną pracą i chorobą, nie miał czasu, ale za to dla Boga i pozyskiwania wiernych dla Boga i narodowej sprawy oddał każdą chwilę kapłańskiego życia. Był cichy i pokorny, nie dążył do zaspokojenia swoich ambicji, nie szukał honorów. Z wielką pokorą przyjmował chorobę i wszystko, co Go spotkało w obozie, zawsze zdany na wolę Bożą. Ponieważ zmarł w obozie nie ma swojego grobu. Tablica pamiątkowa znajduje się na rodzinnym grobie w Jastrzębiu k Szydłowca, gdzie wielu ludzi oddaje Mu cześć. Do tego miejsca przez kilka lat pielgrzymowali również nasi parafianie. Od pięciu lat Ksiądz Proboszcz w dniu śmieci Proboszcza z lat wojny organizuje pielgrzymki w dniu 2. maja do Auschwitz, aby w tym miejscu pomodlić się, złożyć kwiaty w symbolicznym miejscu obozu i powierzyć naszemu Patronowi wszystkie sprawy parafii.

Po wielu staraniach i gromadzeniu odpowiednich opinii i dokumentów świadczących o świątobliwym życiu ks. Bolesława, został beatyfikowany wśród 108 męczenników z czasów II wojny światowej. Z ramienia diecezji pracami tymi zajmował się śp. Ks. dr Stanisław Makarewicz, nasz były wikariusz.

Beatyfikacji w dn. 13. czerwca 1999 r. dokonał papież, Święty Jan Paweł II, podczas pielgrzymki do ojczyzny. W naszej parafii z inicjatywy ks. proboszcza Seniora ks. dr. Stanisława Suwały powstał ołtarz poświęcony 18. marca 2000 roku przez bp. Jana Chrapka. Tego samego dnia poświęcona została też jadłodajnia im ks. Strzeleckiego. Stołówka działa i udziela pomocy najbiedniejszym z całego miasta.

Dzisiaj cieszymy się i dziękujemy panu Bogu, za to, że mamy tak wielkiego orędownika w niebie, przez którego możemy polecać wszystkie najtrudniejsze i najważniejsze dla parafii sprawy.