DZIESIĘĆ DROGOWSKAZÓW
(Jerzy Grzybowski, Nadzieja odzyskana. Drogowskazy dla małżeństw niesakramentalnych, Wyd. M 1998)
„Każdą sytuację powtórnego związku po rozwodzie trzeba rozpoznawać indywidualnie i z wielką miłością. Tylko w tym duchu można próbować formułować jakiekolwiek drogowskazy”.
Drogowskaz pierwszy zaprasza do wyruszenia w drogę, do przezwyciężenia lęków, oporów, dodaje odwagi, by pójść szukać Jezusa. Jego samego, a nie takich czy innych rozwiązań formalnych. Tak zwane „uregulowanie swojej sytuacji” powinno być konsekwencją pójścia za Jezusem. To wymaga zmiany sposobu myślenia, przyznania przed samym sobą, że nie jest się tak całkiem w porządku, że się nie wie wszystkiego i nie ma się gotowej odpowiedzi na każdą kwestię swojego małżeństwa. Warto dać się prowadzić, jak Szaweł swoim sługom, w drodze do Damaszku….
Drogowskaz drugi jest konsekwencją pierwszego; prowadzi w kierunku rozwoju życia wewnętrznego, życia duchowego. Nie chodzi tu o zanurzanie się w literaturę na temat mistyki ani o jakieś szczególne praktyki religijne, ale zupełnie proste stawianie sobie podstawowych pytań:
- Kim jest dla mnie Chrystus, ten Chrystus, o którym kapłan mówi na początku Mszy świętej, że „jest z nami”?
- W jaki sposób, w jakich sytuacjach doświadczyłem Jego miłości w sposób szczególny w ostatnim roku, dwóch lub w innym okresie?
- Czego oczekuje ode mnie i od nas dwojga na tym etapie naszego życia?
Szczególnie owocne może być rozważanie fragmentów Ewangelii i Listów Apostolskich w kontekście swojego własnego życia. Warto rozważać je w duchu dialogu z Jezusem, dialogu w którym chodzi przede wszystkim o słuchanie i rozumienie, a nie stawianie własnych żądań. Ten drogowskaz pomaga nam iść drogą pogłębiania wrażliwości sumienia i odpowiadania sobie na pytanie, co mogę robić lepiej.
Drogowskaz trzeci proponuje refleksję, czy aby na pewno powrót do poprzedniego, sakramentalnego związku jest niemożliwy. Pytanie to warto sobie w prawdzie i miłości postawić. Również wymogiem wewnętrznej uczciwości jest postawienie sobie pytania, czy nie jest wskazane rozstanie się po to, by trwać w wierności małżonkowi sakramentalnemu. Jest to spojrzenie w prawdzie i w miłości na siebie i swojego towarzysza życia, tak sakramentalnego jak i obecnego.
Drogowskaz czwarty kieruje nasze rozeznawanie w kierunku refleksji, czy małżeństwo sakramentalne było zawarte ważnie. Potrzebna jest tu trudna decyzja dotycząca wystąpienia lub niewystępowania do sądu kościelnego w tej sprawie. Wydaje się jednak, że takiej analizie zawsze warto się poddać. Bowiem nawet jeżeli jedna strona uważa, że z pełnią świadomości i dobrowolnie zawarła związek małżeński, to może nie wiedzieć, że współmałżonek takiej decyzji nie podjął. Jego wewnętrzne „nie” mogło rzutować na rozkład sakramentalnego małżeństwa i nawet wewnętrzne przekonanie jednej ze stron, że było ono ważnie zawarte, nie musi odpowiadać rzeczywistości. Orzeczenie sądu kościelnego stwierdzające nieważność poprzedniego ślubowania otwiera drogę w kierunku zawarcia związku sakramentalnego w obecnym związku. Negatywne orzeczenie trybunału w tej sprawie nie jest wyrokiem „skazującym”, ale ukazaniem, że aby dalej iść za Jezusem, trzeba szukać innych drogowskazów,
Drogowskaz piąty prowadzi w kierunku zadośćuczynienia w sferze duchowej, a więc przebaczenia. Na tej drodze pokonujemy wewnętrzne trudności w wybaczeniu sakramentalnemu małżonkowi, jak również w dążeniu do otrzymania jego przebaczenia. Wśród różnych modlitewnych intencji modlitwa za współmałżonka ze związku sakramentalnego jest jedna z najważniejszych.
Drogowskaz szósty skłania nas do spojrzenia wstecz w stronę zadośćuczynienia w kwestiach materialnych:
- Jak wygląda sprawa alimentów i innych spraw majątkowych?
- Czy w sposób wystarczający została omówiona i jest realizowana kwestia spotkań z dziećmi?
- Czy dokonało się wszystkiego, co jest się w stanie uczynić, by te sprawy były rozwiązane na tyle, na ile to jest możliwe?
Drogowskaz siódmy pokazuje drogę miłościw stosunku do dzieci, drogę, na której trzeba czasem pokonać wewnętrzną trudność, do przyjęcia z miłością dzieci z poprzedniego związku współmałżonka. Drogowskaz ten ukazuje drogę miłości do zostania przyjętym przez te dzieci jako ojciec lub matka.
Drogowskaz ósmy też prowadzi do Kościoła. Mówi o wartości regularnego uczęszczania na Eucharystię, rozważania każdej części Mszy świętej jako drogi do spotkania z Bogiem w kontekście własnego życia. Drogowskaz ten wprowadza w rzeczywistość komunii duchowej. Zachęca do uczestniczenia w rekolekcjach, dniach skupienia, a także do ewentualnego zaangażowania się w pracę w spotkaniach jednego z ruchów odnowy religijnej. Zachęca do podjęcia pracy charytatywnej, pomocy przy budowie kościoła lub włączenia się w życie lokalnego kościoła inaczej, zależnie od wewnętrznych predyspozycji i lokalnych możliwości.
Drogowskaz dziewiąty stawia nas na wyraźnym rozdrożu. Ukazuje propozycję rezygnacji z intymności właściwej małżeństwu sakramentalnemu. Pójście za tym drogowskazem otwiera możliwość przystępowania do Komunii świętej. Tylko miłość, głęboka miłość małżonków do siebie, prawdziwa miłość agape, może skłonić ich do wspólnego podjęcia takiej decyzji. Jednakże niepójście tą drogą, cofnięcie się z niej, nie oznacza przekreślenia zbawienia człowieka. Może być czasem krokiem roztropnym, jak cofnięcie się mniej wprawnego turysty z drogi na przykład na tatrzańską Orlą Perć. I tak jak przed wyborem tatrzańskiej wędrówki – potrzebna jest decyzja odważna, ale i roztropna.
Drogowskaz dziesiąty ukazuje ścieżki dialogu: słuchania, dzielenia się, rozumienia siebie nawzajem. Ukazuje ścieżki chrześcijańskiego życia w codzienności. Poruszanie się po nich jest konieczne, jeżeli chcemy wspólnie odczytywać wszystkie inne drogowskazy, jeżeli chcemy wynagrodzić Panu Bogu za błędy popełnione w przeszłości i aktualnie nie popełniać nowych. Każda sprawa dotycząca aktualnego związku i odnosząca się bezpośrednio lub pośrednio do poprzedniego, wymaga delikatnego dialogu, zaufania.
Wędrując coraz uważniej po naszej ścieżce życia, dość często można stanąć na skrzyżowaniach, na których znajdują się powyższe drogowskazy. Kolejność, w jakiej je wymieniłem, ukazuje pewien proces rozwoju duchowego, dojrzewania, jednakże drogowskazy te mogą pojawiać się na drodze każdego małżeństwa w innej kolejności. Mogą się powtarzać na różnych skrzyżowaniach naszych dróg życiowych. Ukazują wtedy potrzebę ponownej, głębszej refleksji nad przebaczeniem, więzią
z Bogiem, z dziećmi. Potrzeba dużo pokoju wewnętrznego, cierpliwości do siebie samego i do siebie nawzajem, żeby iść za tymi drogowskazami. Niektóre ukazują drogę zupełnie oczywistą, inne napełniają obawą. Potrzebne jest wewnętrzne rozeznanie, którą drogą jesteśmy w stanie iść. Wybierać trzeba zawsze drogę najtrudniejszą, ale pokonywalną. W niektórych sytuacjach może się okazać, że dla naszego małżeństwa jedna z tych dróg jest zamknięta. Nie oznacza to, że nie dojdziemy do celu. Nasza droga, choć należy właśnie do tych szczególnie krętych, może być także tą, która w końcu stanie się prostą. Warto też pamiętać, że do Pana Boga idzie się zwykle małymi krokami. Najważniejsze, żeby w tej drodze nie ustać.”
przygotowała: Bogumiła Odzimek